poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 12

Świergot ptaków i zimy powiew rześkiego powietrza budzi mnie ze snu. Przecieram ręka powieki, otwieram je mrugając kilkakrotnie, aby przyzwyczaić się do światła. Przez otwarty balkon wpada smuga światła. Zaraz… otwarty?! Natychmiastowo uderzają mnie wspomnienia dzisiejszej nocy. Harry! Rozglądam się po pokoju, nie ma go…Może to był tylko sen? Tak, na pewno – uspakajam swoją podświadomość. Przeciągam się i niezdarnie przejeżdżam ręką po materacu, aby niechcący natrafić na miękką strukturę kartki. Unoszę ją i spoglądam na staranne pismo, pozakreślane słowa:

Cassandro,
Evans! 
Dzisiejsza noc… proszę cię
Nic nie pamiętaj,
po prostu dalej mnie nienawidź.
                         Harry
                           H.

Okeej.. chyba nic nie rozumiem. Co gorsza! Dzisiejsza noc to nie był sen! Harry naprawdę przyszedł. Mój sen, płacz ii… On. Potrząsam głową, aby odgonić myśli. Wyskakuję z łózka, biorę czyste ciuchy z szafy i udaję się pod prysznic.
- Jak się spało? – pyta mama. Zrobiła naleśniki na śniadanie i wydaje się być w dobrym humorze.
- Dobrze, dziękuję. – kłamię. Wszystko mnie boli!
- Może po śniadaniu przejdziemy się na pomost? Dzisiaj taki ładny dzień… myślę, że nawet mogłybyśmy się poopalać. – proponuje. Kilkaset metrów od naszego domu, w środku lasu jest duże jezioro. Śliczne miejsce, cisza i spokój. Kiedyś dawno, ojciec zabrał nas tam na piknik… ale to było dawno temu…Jednak najdziwniejsze jest to, że nigdy nie widziałam tam żywej duszy oprócz naszej rodziny.
Po śniadaniu pakujemy koce, przekąski i w moim przypadku czysty zeszyt, mama zabiera książkę. Kiedy jesteśmy gotowe zamykamy dom i spacerkiem idziemy w stronę jeziora.
Droga jest prosta i przyjemna. Rozkładamy pakunki na drewnianym pomoście i zajmujemy się sobą. Mama dopływa w lekturze mocząc stopy w wodzie, a ja? Muszę jakoś pozbyć się wszystkich niechcianych myśli. Postanawiam wyrzucić to na papier, jednak po kilku próbach skreślam zdania:

‘’Zawsze chciałam być jedną
 z tych osób, którą nie bardzo
obchodzi, co ludzie o niej myślą…”
Przez długi okres czasu myślałam, że jestem tą osobą
Osoką która opinię innych miała w dupie,
Bardzo starałam się nią być
Jednak teraz jak tak na wszystko patrzę
Nie jestem nią.
Od niedawna, mam dziwne uczucie…
Kiedyś już to czułam. Ale nie pamiętam czego dokładnie dotyczyło.
Jakbym coś traciła,
a później nic nie czuję i udaję szczęśliwą

Wyrywam kartkę z zeszytu i gniotę ją w dłoniach wkładając do kieszeni spodni. Ręka zaczyna kreślić czarnym długopisem na czystej kartce ptaka. Skrzydełka, dziubek… ogon. To jaskółka. Bardzo ładna jaskółka, znam ją skądś. Przymykam powieki. Odpływam wsłuchując się w świergot ptaków. Może gdzieś tam jest ta jaskółka z mojego rysunku? I uderza mnie, jakby ktoś uderzył mnie w głowę. Przerażona otwieram oczy i jeszcze raz spoglądam na mój rysunek. To tatuaż Harry’ego! Ma takie dwie na piersiach. Jęczę cicho i przewracam się na plecy. Nawet bezwiednie o nim myślę. Dlaczego teraz?! Jest taki popieprzony. Ale to mi się właśnie w nim podoba… Zaraz… CO?! Nie. Nie! Nie podoba mi się. Wyrywam czystą kartkę z zeszytu i wielkimi literami piszę na niej:
HARRY STYLES MI SIĘ NIE! PODOBA. TO POPIEPRZONY I AROGANCKI DUPEK!!!
Taa, od razu mi lepiej. Jeszcze raz przyglądam się rysunkowi jaskółki: idealna.
- Bella! Mamma! Come è stato il tuo giorno, la bellezza? (Bella! Mama! Jak wam minął dzień, piękności?) – głos Damon’a sprawia, że prawie spadam z pomostu. Włoski… dawno nie słyszałam tego języka.
- Hej synku! Jak do tej pory leniuchujemy, a wy już z powrotem? Myślałam, że koncert będzie wieczorem…
- Odwołali. Bella, chyba powinienem odwieźć cię do Oksfordu. Mówiłaś coś o nauce – Damon zwraca się do mnie. Kurde! Miałam się pouczyć.
- Taa, jak byś mógł. – zbieram swoje rzeczy, pomagamy mamie i wracamy do domu.
- A gdzie Emmet? – pyta mama.
- Pojechał coś załatwić, do godziny powinien wrócić. – tłumaczy pomiot szatana.
Wchodzę do pokoju, zabieram kilka par nowych bluzek, bluz i spodni. Żegnam się z mamą i wsiadam do samochodu Damon’a.
- No wiec… co tak szybko? – pytam.
- Jednak sprawa sama się rozwiązała. – macha ręką w geście ‘daj spokój’.
Około osiemnastej wjeżdżamy na posesję uczelni. Damon bez słowa parkuje, bierze moją torbę i prowadzi mnie do mojego pokoju.
- Żadnych imprez. – przystaje przede mną, kiwam głową. – I chłopaków. – mówi ostro.
- Damon, przecież wiesz…
- Żadnych chłopaków. – przerywa mi. Przerażająco niebieskie tęczówki badają moją twarz.
- Żadnych. – sapię odwracając wzrok. On chyba robi to specjalnie, dobrze wie… że nigdy nie miałam chłopaka, nikim się nie interesuję… a tym bardziej nikt mną. Jeszcze chwilę uważnie na mnie patrzy, w końcu otwiera przede mną drzwi, wskazując ręką abym weszła pierwsza. Unoszę brwi, na co on uśmiecha się w ten swój specyficzny sposób – unosi jedną część ust. Wchodzę do środka.
- Boże Cass! Tak się martwiłam! Gdzie ty byłaś?! Telefonu to nie łaska odebrać? – Arriane mówi tak szybko, że ledwo nadążam, a kiedy podchodzę do niej, rzuca się na mnie mocno przytulając.
- Odwiedziłam rodzinę. – odpowiadam powoli.
- To ja będę się zbierał, tylko pamiętaj o czym mówiłem. – Damon puszcza mi oko i wychodzi.
- Ale on jest przystojnyyyyy! – stwierdza czerwona rozmarzonym głosem, siada na kanapie i patrzy na mnie wyczekująco.
- Co?
- Opowiadaj, widzę że coś cię gryzie – kurde, niezła jest! Siadam na dywanie przed nią i zaczynam jej opowiadać. Mówię chyba o wszystkim z zeszłej nocy nie pomijając żadnego szczegółu o Harry’m.
- Co? – wytrzeszcza oczy na koniec.
- To było… dziwne. Patrz z tego wszystkiego zaczęłam pisać pamiętnik – wyciągnęłam pogniecioną kartkę papieru z kieszeni spodni. – To znaczy, lepiej tego nie czytaj… narysowałam jeszcze jego tatuaż i później przyszedł Damon…
- Wróć! Kogo tatuaż? – tęczówki dziewczyny prawie wypalają we mnie dziurę.
- No jego. – rumienie się. Boże, po co jej to powiedziałam. To takie debilne…
- Harry’ego? Cass, nie… nie! Boże nie możesz się w nim zakochać! On cię zniszczy… nie. Muszę z nim pogadać. – chodzi po pokoju w tą i z powrotem - od łóżka do łóżka.
- Co?! Nie! Arri on mi się nie podoba. Nienawidzimy się! Nie gadaj z nim, błagam. Nic mu nie mów. To było… jej no po prostu podobają mi się te jego jaskółki. Nie powiesz?! – dramatyzuję. No jeszcze tylko tego brakowało! Podchodzę do niej i niespokojnie patrzę jej prosto w oczy.
- Okej, okej. Tylko weź, nie patrz się tak na mnie – odwraca wzrok. Śmieję się głośno i przytulam ją.
- Zaprosiłam dzisiaj Rolanda i Zayn’a na taka małą noc filmową. Hm… zaprosiłam Rolanda, Zayn się wepchnął. Podobasz mu się. – zabawnie unosi brwi.
- Nie prawda! – cisnę w nią poduszką zabraną z łózka.
- Stop! Chciałabym się jakoś odpicować dla Rolanda… jakieś sexy piżamki? – uśmiecha się znacząco. Zaraz, zaraz…
- Dla Rolanda?! Wiedziałam, że ci się podoba! – krzyczę zaskoczona.
- Ciszeeeeej – zakrywa mi usta dłonią.
Arriane chodź baaardzo próbowała nie wywinęła się z moich pytań i wszystko ładnie mi opowiedziała, o niej i Rolandzie. Matko! Jest w im zakochana, na maxa! Kiedy o nim mówiła oczy jej wręcz błyszczały. Około 20 poszłyśmy się myć. Kiedy wróciłam Arri ubłagała mnie o inną fryzurę twierdząc, że jestem w jej pokoju i od teraz będzie mnie próbowała wprowadzić w świat mody…  Nawet spodobał mi się ten pomysł…
Mam na sobie krótkie, czarne spodenki (piżamowe), luźną (jak dla mnie zbyt krótką) błękitną bluzeczkę i włosy uczesane w dwa warkoczyki! D W A! Jak jakiś dzieciak.
- Cassandro Izabello Evans! Wyglądasz przeeeeesłoodko – puszcza mi oko i klepie w dupę.
- Ej! A to za co?
- Nawet nie wiesz ile dałabym za taką dupę. – mówi. Śmieję się na jej słowa, przecież to było kompletnie bez sensu… haha
Ustawiamy mojego laptopa na środku pokoju na krzesełku, tak że będziemy mogli leżeć na obydwu łóżkach, chciałam iść po jakieś przekąski, ale Arri powierzyła to zadanie chłopakom. Dziwne… ale troszkę się jakby stresuję? Bo przecież Roland zajmie się moją współlokatorką, a ja co? Zayn… on, jest lekko onieśmielający.
- Oho. Idą – mówi Arriane lekko się uśmiechając. Skąd wie, że idą? Ja nic nie słyszę.
Kilka sekund później do moich uszu dociera głos Rolanda i głośny śmiech Zayn’a. Arri podbiega do drzwi i otwiera je na szerz.
- Boże! Ludzie słychać was już od schodów – wita ich uściskiem, później po kolei podchodzą do mnie.
- To jak, co oglądamy? – Zayn uśmiecha się do mnie.
- Titanic! – krzyczę równo z Arri na co przybijamy sobie piątkę. Jęk chłopaków oznacza słaby protest.
Siadam na łóżku, a obok mnie Mulat. Roland włącza film.
- Połóż się. – szepcze Zayn, wskazując na swój tors. Uśmiecham się, lekko opieram się o jego ramię i brzuch. Podwijam nogi i próbuję skupić się na fabule filmu.
Jesteśmy gdzieś w połowie pierwszej części, kiedy drzwi gwałtownie się otwierają. Wzdrygam się widząc Harry’ego. Rozgląda się po pokoju, aż w końcu jego wzrok trafia na mnie. Mruży oczy i zaciska usta.
- Zajebałeś klucze. – podchodzi do mojego łóżka. Pode mną Zayn zaczyna się kręcić, odsuwam się od niego i opieram o ścianę. Z kieszeni wygrzebuje srebrny kluczyk i podaje go Hazzie. Brunet zerka na mnie niepewnie i marszczy czoło. Jest ubrany cały na czarno: bluzka i rurki. Uśmiecha się lekko, kiedy znowu spoglądam na jego twarz i siada na moim łóżku.
- Co oglądamy? – pyta zaplątując nogi w kostkach. Co? Idź sobie!! Zayn przysuwa się do ściany, robiąc mi miejsce między nim i Harry’m. c o? Przełykam ślinę i siadam we wskazanym miejscu.
- Titanic! – krzyczy Roland jakby dopiero teraz usłyszał pytanie. Wychylam się by zobaczyć uśmiechniętą Arri wpatrzoną w swojego kochasia. Zerka na mnie, jakby niemo pytając czy ich wszystkich nie wywalić. Kiwam głową przecząco i unoszę kciuk na znak, że jest ok.  Nie chcę psuć jej… tego. Jest szczęśliwa, wytrzymam to kilka godzin… chyba. Zjeżdżam plecami po oparciu, co sprawia że się kładę. Wtulam się w poduszkę i odwracam pupą w stronę Zayn’a. Mam nadzieję, że nie będzie miał mi tego za złe. Ponownie próbuję się skupić na filmie, jednak nie jest mi już tak łatwo. Zapach Harry’ego miesza się z zapachem Zayn’a. Co jakiś czas na plecach czuję muśnięcia ręką, kiedy Harry ‘niby’ poprawia pozycję kolanem trąca moje gołe nogi. Fukam cicho i kulę się jeszcze bardziej. Jest końcówka pierwszej części, uświadamiam sobie że zaraz ci wszyscy ludzie umrą Rose i Jack też, po moich policzkach zaczynają płynąć łzy, wstrząsa mną lekki szloch.
- Dlaczego płaczesz? – pyta Harry. – Przecież, na razie nie ma nic dramatycznego…- fuka.
- Ale ja wiem jak to się skończy. Wszyscy zginą… - łkam. Mocniej wtulam się w poduszkę.
- To tylko film. – mówi Zayn, dłonią pocieszająco pociera moje plecy.
- To się stało naprawdę, Zayn. Prawie wszyscy zginęli. – szepczę. Siadam po turecku na środku materaca. Akurat jest scena w której Jack i Rose uciekają przed Spicer’em, służącym Cal’a Hockleya – narzeczonego Rose. – Muszę się przewietrzyć. – wiążę swoje converse i zakładam bordową bluzę. Wiem, że jestem w piżamie…
- Pójdę z tobą. – Zayn wstaje i wychodzimy. W milczeniu idziemy na dwór i siadamy na ławce. Jest już ciemno. Podwijam nogi i oplatam je rękoma. Zayn siada obok, z kieszeni wyciąga paczkę papierosów. Wyciąga jednego, a opakowanie podtyka mi pod nos, na co kiwam głową przecząco.
-Czy on zawsze taki jest? – pytam, za późno gryząc się w język.
- Harry? Taa, on jest raczej specyficznie popierdolony. – mówi na co chichoczę. – Chciałbym coś powiedzieć… ostrzec się przed nim czy coś… ale jeśli on sobie kogoś upatrzy… to niestety. – wzdycha lekko. – Chyba, że ta osoba ma kogoś… w sensie, że ktoś się jej podoba. – spogląda na mnie z uśmiechem. – To chyba jakaś jego zasada… „nie tykać - nie swojego” czy coś. – śmieje się.
- Ja po prostu… najpierw jest dla mnie chamski i mnie wyzywa… później, robi takie coś… - spoglądam niepewnie na Zayna, on nic nie wie o nocy… - I na dodatek wszyscy mnie przed nim ostrzegają… powinnam sama go poznać? Nie sądzisz? Skoro jest taki ‘zły’ to za jakiś tydzień, powinnam go nienawidzić jeszcze bardziej niż teraz. Bożee o czym ja ci w ogóle mówię.-śmieje się, spoglądając na Mulata przepraszająco.
- Jest okej. Też czasem muszę z kimś pogadać na normalne tematy. Wiesz… mieszkanie z Harry’m w jednym pokoju, jest dosyć… straszne. – robi duże oczy, obydwoje wybuchamy śmiechem. – Dobra strona, dzielenia z nim pokoju jest taka, że zazwyczaj nie wraca na noc. – kontynuuje. Harry imprezowicz, seksoholik – zapisać. Nie! Nie zapisać, sama chcę go poznać. Zaczynając od teraz. – Nadal mamy zakład. – mówi po chwili Zayn.
- Co? – jaki zakład?
- No z imprezy… nie pamiętasz? – szeroko się uśmiecha.
- O Boże, nie. Co ja ci nagadałam? – piszczę w szoku.
- Dowiesz się w swoim czasie, kotku. – uśmiecha się tajemniczo, wyciąga rękę w moją stronę. Łapię ją i puszczam dopiero kiedy dochodzimy do drzwi mojego pokoju. To przyjemne… Wchodzimy do środka, ikt od naszego wyjścia nie zmienił pozycji, Harry patrzy na mnie jakby był zły. Co ja muz znowu zrobiłam?!
1. Harry denerwuje się o nic…
- Przy okazji, wyglądasz dzisiaj naprawdę cudownie. – Zayn szepcze mi na ucho, uśmiecham się lekko.

♥♥♥

Hii!
Jak tam sylwester? :D
U mnie było MEEEGA! *O*
Niezapomniany <3 i="">
Więc tak, rozdział długi, bo jak bym go podzieliła na pół to rozdział byłby nudny ;p Ach! I jeszcze jedno, robię szantaż! Kurdę widzę, że was trochę tutaj wchodzi! A 2 komentarze?! S-E-R-I-O?!
No błagam! Po co mam to pisać skoro nikt nie czyta?! :'C
Dajcie znać (w postaci komentarza) że TO CZYTACIE! Albo nic nie piszcie i kolejnego rozdziału nie będzie :)) Przepraszam, ale nie będę produkować się na marne...
Julia ♥
PS. Dodałam 2 zakładki u góry ^ luknijcie jak chcecie...



17 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czeeść :)) xx

    Dziękuję że piszesz to opowiadanie. Od razu, od przeczytania pierwszego rozdziału mi się spodobało.. Może dlatego, że lubię Harrego który wciela się w Bad Boya?

    A co do rozdziału, to..

    Bardzo polubiłam Zayna w tym opowiadaniu.. Słodki jest (według mnie) Myślę że wtedy gdy rozmawiał z Cassandrą i powiedział że Hazza ma tą swoją zasadę "nie tykać nie swojego" był pewien podtekst, a mianowicie, że chciałby, aby była jego dziewczyną, ale to tylko moje "insynuacje" i przemyślenia xd

    Wydaje mi się, że Harremu się podoba Cass tylko jest na tyle popierdolony, żeby traktować ją.. tak ja traktuje. W ogóle to wnerwia mnie tym, że zawsze jest chamski, no ile można i jeszcze ta jego złość cokolwiek Cassy zrobi, przesadza, oj przesadza xd

    Ciekawa jestem jak Cass zapamiętała tą jaskółkę haha Ja nie umiem rysować z pamięci tak żeby to przypominało to czym miało być... Trochę niezrozumiałe to zdanie.. No ale to nieistotne.

    Zastanawiam się co by było lepsze dla Cassandry: Bycie z Zaynem czy użeranie się z Hazzą..
    Dobrze że ma przyjaciółkę, której może wszystko powiedzieć, całkowicie zaufać..

    Napisałabym coś jeszcze, ale już nie będę zamulać. Życzę weeny i pomysłów na dalsze rozdziały (o ile będą) + Jakbyś mogła zdjąć to zabezpieczenie na komentarze to byłabym przeszczęśliwa bo nie lubię wpisywać tych numerków xd

    Jeszcze raz weny życzę ♥
    Pozdrawiam
    @Tverella ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Harry bad boy :D Tak własnie o to mi chodziło! *O* Pisząc to opowiadanie ciągle zastanawiam się co by powiedział kurde ON, niegrzeczny i zły! Do tego mam utrudnioną sprawę ponieważ jestem z reguły bardzo uparta i zawsze stawiam na swoim więc w opowiadaniu wychodzą takie... 'zgrzyty' XD No i niestety nie potrafię tego później zmienić chociaż baaaardzo się staram! :(
      Cass ma pamięć fotograficzną! HAHA XD Tak myślę... :D
      Dzięęęęęęękuuuuuję że skomentowałaś! ♥ To dla mnie naprawdę DUUUUUŻO znaczy! <3 :')
      Dziękuję jeszcze raz ;*
      Luuuv,
      Julia ♥
      PS. Zabezpieczenie postaram się zaraz zdjąć :D

      Usuń
  3. CZYTAM.
    KOCHAM.
    ZARYWAM NOC.
    ALE KOCHAM ♥♥.
    CUDEŃKOOO <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BOSSH! <3
      KOCHAM! <3
      DZIĘKUJĘ ♥.♥
      BARDZO <3
      BAAAARDZO ♥
      Julia ♥

      Usuń
  4. Czasami się zastanawiam czy może być jeszcze lepiej, ale jak widac moze! Każdy rozdział jest lepszy od poprzedniego! Nie wiem jak to robisz, ale daj mi na to przepis!!! xD Rozdzial serio MEGA!! i nie moge się doczekać następnego!! <3 KOCHAM!! <3 @Baska69 xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hydufkvgfjndhxcjuvkfr! *_____*
      Dzięęęęęęęęęęęęękuję! <3
      Tak bardzoo kocham ;*
      To wiele dla mnie znaczy <3
      Julia ♥

      Usuń
  5. Zarywam noc, ale czytam! Przeczytałam wszystko <3 Cudne! ;* Pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. EJ! :D Nie zarywaj nocyy! :(( Musisz być wypoczęta miśqq <3 DZIĘKUJĘ! ♥
      Julia ♥

      Usuń
  6. Hehee...
    Uczysz się od najlepszych, albo sama jesteś,
    NIGDY NIE CZYTAŁAM LEPSZEGO OPOWIADANIA !!!
    Dodawaj kolejny :P
    Good luck <3
    Taaalka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha <3 Chyba bardziej się uczę :D I NA PEWNO czytałaś lepsze ;* Ale dziękuję staram się ;3 KOOCHAM!
      Julia ♥

      Usuń
  7. Kiedy będzie kolejny rozdział bo już nie mogę się doczekać ;) mam jeszcze pytanie czy będziesz dalej pisać poprzedni blog o Harrym (kiss w tytule)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej ;) Przepraszam, że tak długo musicie czekać ;C Ale niestety nie miałam czasu na napisanie nowego rozdziału ;< (szkoła) Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie :D Mam ferie więc rozdział pojawi się na pewno jakoś po sobocie,kiedy tylko go napiszę ^.^
      A jeśli chodzi o kontynuacje mojego wcześniejszego bloga (z kiss w tytule) to oczywiście,:D Będę pisać rozdziały, ale rzadziej niż zwykle c:
      Lovki Kisski xx
      Julia ♥

      Usuń
  8. świetne ff...czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Zaraz będę go kończyć *_* I dodam niedługo ;*

      Usuń