Głośne brzęczenie CZEGOŚ przerywa mój cudowny sen. Boże! Czy
komuś się nudzi? Cichy jęk wydobywa się z moich ust kiedy otwieram oczy, jasne
światło sprawia że mrugam kilkakrotnie. Mrużę oczy i oceniam sytuację w której
się znajduję.
Zielone ściany, cicho, ciepło… przyjemnie. AKADEMIK!
Gwałtownym ruchem odrzucam cieplutką kołdrę na bok i szybko
siadam na łóżku… zdecydowanie za szybko, ponieważ pokój wiruje.
Odnajduję dźwięk który mnie obudził… telefon. No tak.
Leniwie wyciągam po niego rękę i podnoszę do góry.
DAMON.
- Co? – jęczę do słuchawki.
- Również, miło mi cię słyszeć siostrzyczko. – mówi
sarkastyczny głos w słuchawce.
- Czego chcesz Damon? – pytam niezadowolona.
- Też tak myślałem, że jak ja cię nie obudzę to spóźnisz się
na swoje PIERWSZE zajęcia. – podkreśla słowo ,,pierwsze”.
Cholera! Zerkam na wyświetlacz telefonu. 7.45 ?! Co?! Zajęcia
są chyba od 8.00! Rzucam telefon na łóżko i szybko podbiegam do szafy
wyciągając z niej standardowo: czarne rurki i tym razem za dużą szarą bluzę z kapturem.
Wciągam na siebie czystą bieliznę i naszykowane ciuchy.
- Zgaś to światło kurrffaa… - słyszę niewyraźny głos mojej
współlokatorki.
- Arri?! Wstawaj! Szybko! Spóźnimy się na zajęcia! –
podbiegam do czerwono-włosej szturchając ją.
- Jeszcze chwileczkę… - mruczy pod nosem przewracając się na
drugi bok.
- Masz 10 minut! – krzyczę po czym gwałtownym ruchem
zabieram jej kołdrę.
Słyszę jeszcze jej jęki i kilka przekleństw. Koniecznie
muszę nastawiać sobie budzik…
Podchodzę do toaletki dziewczyny, tym samym zabieram jej
szczotkę z ręki i szybko przeczesuję włosy, następnie związuj je w wysoką
kitkę. Ta lekko wzdycha i cicho chichocze.
- Co? – pytam zerkając na nią. Wrzucam piórnik do czarnej
torby i zarzucam ją na ramię. Chyba o niczym nie zapomniałam… Poprawiam za długie rękawy bluzy i nerwowo
przegryzam wargę.
- Zabawnie to wyglądało. – ponownie chichocze. Rzucam w nią
rzeczą którą mam pod ręką. Niestety blefuję, przedmiot przelatuje centralnie
nad jej głową.
- Ej! – karci mnie wzrokiem. Jak się okazuje była to jakaś
figurka. Święty Mikołaj z mieczem świetlnym? Niezłe powiązanie… parskam
śmiechem.
- Masz 3 minuty. – mówię jej. – Poczekać na ciebie? – stąpam
nerwowo z nogi na nogę.
Nie mogę spóźnić się na pierwsze zajęcia, pierwszego dnia
szkoły! Muszę się umyć! Zęby przyjdę umyć po pierwszych zajęciach… chyba zdążę.
Reszta musi poczekać do południa. Nawet nie pamiętam jak znalazłam się w łóżku…
fakt faktem, że spałam w wczorajszych ubraniach…
- Idź, ja dojdę… na drugą lekcję. – zamyśla się.
Zakładam moje bordowe converse i wychodzę z pokoju, słyszę
za sobą śmiech Arriane. Doprawdy nie mam pojęcia o co jej chodzi.
Biegnę przez korytarz w myślach powtarzając sobie jedno
zdanie… jak mantrę jakąś! ,,Spóźnię się, spóźnię się… na pewno się spóźnię!”.
Potrącam po drodze kilku uczniów, rzucam ,,przepraszam” i biegnę dalej.
Szlag by to trafił! Potykam się o nierówność w podłodze i
trafiam prosto w kogoś ramiona. Osoba łapie mnie. Czytaj, ja rzucam się jej w
ramiona, a osoba nie ma innego wyjścia by mnie NIE złapać…
- Przepraszam. – jęczę zrezygnowana. Do moich nozdrzy
dociera bardzo ładny zapach wody kolońskiej pomieszany z dymem papierosowym. Zawsze
lubiłam to połączenie… Tak ogólnie jestem niezrównoważonym psychicznie
człowiekiem. To co powinno mnie u ludzi odrzucać… przyciąga mnie!
- Nic się nie stało. – szepcze męski głos.- Szczęście, że tu
stałem. –dodaje po chwili.
Kiedy stoję już o własnych siłach unoszę lekko głowę.
- Zayn? – uśmiecham się lekko.
- Hej Cassandro. – poszcza do mnie oczko. Rumienie się.
Dlaczego on tak na mnie działa? Oprócz tego, że jest strasznie seksowny i ten
lekki zarost!
- Zgaduję, że się gdzieś spieszysz… - mówi.
- T-tak, zaraz spóźnię się na zajęcia… A jeszcze nie mam
planu zajęć. – krzywie się.
- Mogę ci pokazać, gdzie możesz go zdobyć… A później możemy
pójść na śniadanie. Zgaduję, że nic nie jadłaś. – uśmiecha się, a mi na
milisekundę staje serce. Dlaczego jest tak onieśmielający?
- Jesteś niezły w zgadywaniu! – Zayn chichocze cicho. – Chętnie
pójdę… Nie, nie mogę. – uśmiech schodzi mi z twarzy.
- Wszystkie zajęcia są od 9, jeżeli o to ci chodzi. – mówi,
zerkam na niego.
- Naprawdę? – dziwie się. Przypomina mi się sytuacja z
pokoju… Arri się śmiała. Mój brat… sarkazm. –Damon… - mówię przez zęby. Mulat
cicho się śmieje. – Czyli mamy jeszcze godzinę? – pytam. Kiwa twierdząco głową.
- W takim razie… w porządku. Możemy iść, ale musisz dać mi
kilka minut… zaraz wrócę. – mówię i odchodzę kawałek. – Możesz poczekać w moim
pokoju, jeżeli tylko chcesz. – uśmiecham się zapraszająco. Mulat spogląda na
mnie z rozbawieniem i idzie za mną. Dojście do pokoju zajmuje nam jakieś trzy
minuty, kiedy otwieram drzwi na mojej twarzy znowu maluje się szok.
Co ON znowu tutaj robi?
- I jak? Już po zajęciach? – Arriane śmieje się głośno.
Mrużę oczy i karcę ją wzrokiem. – Kara za zabranie kołdry. – mówi rozbawiona
malując oczy. – I nie radzę, rzucać tym zmutowanym zajączko- bananem, kochanie.
Harry’emu by się to nie spodobało. – zerka na swojego rozwalonego na MOIM łóżku
przyjaciela.
- Mogę wiedzieć co on znowu tu robi? – wzdycham, nie
zważając na uwagi czerwono-włosej.
- Na mnie się nie patrz, na pewno bym go nie zaprosiła. – odpowiada.
- Cześć. – mówi Zayn, wchodząc za mną do pokoju. Wita się z
Harrym „męskim uściskiem dłoni” i lekkim przytulasem z Arri.
- To idę do łazienki. – mówię zabierając kosmetyczkę i
ręcznik z szafki.
Całe ogarniecie się, prysznic i umycie zębów zajmuje mi
jakieś 10 minut, kiedy z powrotem wchodzę do pokoju, cała trójka się śmieje. Co
z nimi nie tak?
- Idziemy? –pyta Zayn, kiedy mnie zauważa.
- Jasne. – przytakuję.
- A gdzie wy się wybieracie? – pyta Arri, podejrzliwie mi
się przyglądając.
- Na śniadanie. – odpowiada Mulat, marszcząc czoło.
- Wzięlibyśmy Cię… ale widzę, że masz gościa… - mówię do
Arri, zerkając na Harry’ego. Pod żadnym wypadkiem nie mam zamiaru być
gdziekolwiek tam gdzie ten lokowaty debil. Tak łatwo mu nie wybaczę… tej
„suki”.
- Też bym coś zjadł. – mówi Harry podnosząc się z łóżka. Ma
na sobie obcisłe czarne rurki, szarą bluzkę, a na nią zarzuconą koszule w
czerwoną kratkę. – To idziemy? – staje przy mnie i spogląda oczekująco.
CO?
- Owszem, ale bez Ciebie. – syczę w jego stronę. Harry
odpowiada mi niskim gardłowym śmiechem.
- Chyba śnisz suko. – szepcze mi do ucha. Wzdycham się kiedy
czuję jego oddech na swojej szyi. Odpycham… próbuję odepchnąć go od siebie,
jednak on łapie moją dłoń, kiedy kładę ją na jego torsie. – Nie dotykaj mnie. –
mówi, a ja wyrywam rękę z jego uścisku.
- Spokojnie. Chodź Cassie, oni
sobie dojdą. – Arriane pcha mnie na korytarz. Rzucam karcące spojrzenie
lokowatemu i idę za Arri. Odwracam się do tyłu i zauważam jeszcze, jak Harry
zamyka kluczem drzwi od mojego pokoju… już wiem jak wczoraj się tam znalazł - ma
klucz.
♥♥♥
Wiem, że miały być dłuższe, aaaale właśnie jestem na etapie końcowym pisania 6 rozdziału i możliwe, że dodam go jakoś w środku tygodnia :D
To będzie taka rekompensata, loolz
Dziękuję za komentarze i wejścia <3 To jest dla mnie COŚ WIELKIEGO! :')
I błaaagaam! Napiszcie głupie ,,PRZECZYTAŁAM" jak oczywiście przeczytacie :)
Bo nie wiem, czy ktoś to czyta - bo niby wejścia są, a komentarzy brak ;CC
i jeszcze na koniec wam powiem, że NIE jestem zadowolona z tego rozdziału :C
Jednak mogę wam przyrzec, że te który piszę teraz jest o NIEBO lepszy *_*
LOVE YOU ALL ♥
Julia ♥
PS. Kiedy się okazuje, że nie mam matematyki:
ajshsdhdsf :) nie mogę się doczekać następnego rozdziału, aż się jeszcze bardziej rozwinie akcja :D xd
OdpowiedzUsuńOMG! <3 Ja też nie mogę się doczekać - jakie reakcje będą na ZŁEGO Hazzę XD loolz
Usuńświetnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
UsuńPrzeczytałam :D. Harry jest bezczelny, serio. Ktoś powinnien dać mu w ryj czy coś xd.
OdpowiedzUsuńPowiem ci że serio się nad tym zastanawiam XD
UsuńDziękuję za przeczytanie! <3
Julia ♥
rozdział jest świetny i już czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, będzie niedługo ^^
UsuńWeszłam na sekundę u mamyyy :D i cóż rozdział baaaaaaaaaaardzo, krótki co przyznam, że mnie nie zadowala :c ale nie mogę doczekać się już kolejnego to muszę również przyznać.
OdpowiedzUsuńHarry zachowuje się jak idiota i wszystko, ale może ma w tym ukryty sens :o kto wie, czekam co dalej :*
Obiecuję, że będą dłuższe! *_*
UsuńHaahah XD Hazz idiota <3
Prawda! Ale zobaczymy jak się sprawy dalej potoczą ;3
Kocham,
Julia ♥
Jezzzu cudo <3 Nie mogę się doczekać następnego. Lubię Hazzę w takim wydaniu ^^
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz ile ten komentarz wywołał u mnie radości! *.*
UsuńDziękuję <3
Tak, Hazz w takim wydaniu jest osstry :D
Kocham,
Julia ♥