niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 5

Głośne brzęczenie CZEGOŚ przerywa mój cudowny sen. Boże! Czy komuś się nudzi? Cichy jęk wydobywa się z moich ust kiedy otwieram oczy, jasne światło sprawia że mrugam kilkakrotnie. Mrużę oczy i oceniam sytuację w której się znajduję.
Zielone ściany, cicho, ciepło… przyjemnie. AKADEMIK!
Gwałtownym ruchem odrzucam cieplutką kołdrę na bok i szybko siadam na łóżku… zdecydowanie za szybko, ponieważ pokój wiruje.
Odnajduję dźwięk który mnie obudził… telefon. No tak. Leniwie wyciągam po niego rękę i podnoszę do góry.
DAMON.
- Co? – jęczę do słuchawki.
- Również, miło mi cię słyszeć siostrzyczko. – mówi sarkastyczny głos w słuchawce.
- Czego chcesz Damon? – pytam niezadowolona.
- Też tak myślałem, że jak ja cię nie obudzę to spóźnisz się na swoje PIERWSZE zajęcia. – podkreśla słowo ,,pierwsze”.
Cholera! Zerkam na wyświetlacz telefonu. 7.45 ?! Co?! Zajęcia są chyba od 8.00! Rzucam telefon na łóżko i szybko podbiegam do szafy wyciągając z niej standardowo: czarne rurki i tym razem za dużą szarą bluzę z kapturem. Wciągam na siebie czystą bieliznę i naszykowane ciuchy.
- Zgaś to światło kurrffaa… - słyszę niewyraźny głos mojej współlokatorki.
- Arri?! Wstawaj! Szybko! Spóźnimy się na zajęcia! – podbiegam do czerwono-włosej szturchając ją.
- Jeszcze chwileczkę… - mruczy pod nosem przewracając się na drugi bok.
- Masz 10 minut! – krzyczę po czym gwałtownym ruchem zabieram jej kołdrę.
Słyszę jeszcze jej jęki i kilka przekleństw. Koniecznie muszę nastawiać sobie budzik…
Podchodzę do toaletki dziewczyny, tym samym zabieram jej szczotkę z ręki i szybko przeczesuję włosy, następnie związuj je w wysoką kitkę. Ta lekko wzdycha i cicho chichocze.
- Co? – pytam zerkając na nią. Wrzucam piórnik do czarnej torby i zarzucam ją na ramię. Chyba o niczym nie zapomniałam…  Poprawiam za długie rękawy bluzy i nerwowo przegryzam wargę.
- Zabawnie to wyglądało. – ponownie chichocze. Rzucam w nią rzeczą którą mam pod ręką. Niestety blefuję, przedmiot przelatuje centralnie nad jej głową.
- Ej! – karci mnie wzrokiem. Jak się okazuje była to jakaś figurka. Święty Mikołaj z mieczem świetlnym? Niezłe powiązanie… parskam śmiechem.
- Masz 3 minuty. – mówię jej. – Poczekać na ciebie? – stąpam nerwowo z nogi na nogę.
Nie mogę spóźnić się na pierwsze zajęcia, pierwszego dnia szkoły! Muszę się umyć! Zęby przyjdę umyć po pierwszych zajęciach… chyba zdążę. Reszta musi poczekać do południa. Nawet nie pamiętam jak znalazłam się w łóżku… fakt faktem, że spałam w wczorajszych ubraniach…
- Idź, ja dojdę… na drugą lekcję. – zamyśla się.
Zakładam moje bordowe converse i wychodzę z pokoju, słyszę za sobą śmiech Arriane. Doprawdy nie mam pojęcia o co jej chodzi.
Biegnę przez korytarz w myślach powtarzając sobie jedno zdanie… jak mantrę jakąś! ,,Spóźnię się, spóźnię się… na pewno się spóźnię!”. Potrącam po drodze kilku uczniów, rzucam ,,przepraszam” i biegnę dalej.
Szlag by to trafił! Potykam się o nierówność w podłodze i trafiam prosto w kogoś ramiona. Osoba łapie mnie. Czytaj, ja rzucam się jej w ramiona, a osoba nie ma innego wyjścia by mnie NIE złapać…
- Przepraszam. – jęczę zrezygnowana. Do moich nozdrzy dociera bardzo ładny zapach wody kolońskiej pomieszany z dymem papierosowym. Zawsze lubiłam to połączenie… Tak ogólnie jestem niezrównoważonym psychicznie człowiekiem. To co powinno mnie u ludzi odrzucać… przyciąga mnie!
- Nic się nie stało. – szepcze męski głos.- Szczęście, że tu stałem. –dodaje po chwili.
Kiedy stoję już o własnych siłach unoszę lekko głowę.
- Zayn? – uśmiecham się lekko.
- Hej Cassandro. – poszcza do mnie oczko. Rumienie się. Dlaczego on tak na mnie działa? Oprócz tego, że jest strasznie seksowny i ten lekki zarost!
- Zgaduję, że się gdzieś spieszysz… - mówi.
- T-tak, zaraz spóźnię się na zajęcia… A jeszcze nie mam planu zajęć. – krzywie się.
- Mogę ci pokazać, gdzie możesz go zdobyć… A później możemy pójść na śniadanie. Zgaduję, że nic nie jadłaś. – uśmiecha się, a mi na milisekundę staje serce. Dlaczego jest tak onieśmielający? 
- Jesteś niezły w zgadywaniu! – Zayn chichocze cicho. – Chętnie pójdę… Nie, nie mogę. – uśmiech schodzi mi z twarzy.
- Wszystkie zajęcia są od 9, jeżeli o to ci chodzi. – mówi, zerkam na niego.
- Naprawdę? – dziwie się. Przypomina mi się sytuacja z pokoju… Arri się śmiała. Mój brat… sarkazm. –Damon… - mówię przez zęby. Mulat cicho się śmieje. – Czyli mamy jeszcze godzinę? – pytam. Kiwa twierdząco głową.
- W takim razie… w porządku. Możemy iść, ale musisz dać mi kilka minut… zaraz wrócę. – mówię i odchodzę kawałek. – Możesz poczekać w moim pokoju, jeżeli tylko chcesz. – uśmiecham się zapraszająco. Mulat spogląda na mnie z rozbawieniem i idzie za mną. Dojście do pokoju zajmuje nam jakieś trzy minuty, kiedy otwieram drzwi na mojej twarzy znowu maluje się szok.
Co ON znowu tutaj robi?
- I jak? Już po zajęciach? – Arriane śmieje się głośno. Mrużę oczy i karcę ją wzrokiem. – Kara za zabranie kołdry. – mówi rozbawiona malując oczy. – I nie radzę, rzucać tym zmutowanym zajączko- bananem, kochanie. Harry’emu by się to nie spodobało. – zerka na swojego rozwalonego na MOIM łóżku przyjaciela.
- Mogę wiedzieć co on znowu tu robi? – wzdycham, nie zważając na uwagi czerwono-włosej.
- Na mnie się nie patrz, na pewno bym go nie zaprosiła. – odpowiada.
- Cześć. – mówi Zayn, wchodząc za mną do pokoju. Wita się z Harrym „męskim uściskiem dłoni” i lekkim przytulasem z Arri.
- To idę do łazienki. – mówię zabierając kosmetyczkę i ręcznik z szafki.
Całe ogarniecie się, prysznic i umycie zębów zajmuje mi jakieś 10 minut, kiedy z powrotem wchodzę do pokoju, cała trójka się śmieje. Co z nimi nie tak?
- Idziemy? –pyta Zayn, kiedy mnie zauważa.
- Jasne. – przytakuję.
- A gdzie wy się wybieracie? – pyta Arri, podejrzliwie mi się przyglądając.
- Na śniadanie. – odpowiada Mulat, marszcząc czoło.
- Wzięlibyśmy Cię… ale widzę, że masz gościa… - mówię do Arri, zerkając na Harry’ego. Pod żadnym wypadkiem nie mam zamiaru być gdziekolwiek tam gdzie ten lokowaty debil. Tak łatwo mu nie wybaczę… tej „suki”.
- Też bym coś zjadł. – mówi Harry podnosząc się z łóżka. Ma na sobie obcisłe czarne rurki, szarą bluzkę, a na nią zarzuconą koszule w czerwoną kratkę. – To idziemy? – staje przy mnie i spogląda oczekująco.
CO?
- Owszem, ale bez Ciebie. – syczę w jego stronę. Harry odpowiada mi niskim gardłowym śmiechem.
- Chyba śnisz suko. – szepcze mi do ucha. Wzdycham się kiedy czuję jego oddech na swojej szyi. Odpycham… próbuję odepchnąć go od siebie, jednak on łapie moją dłoń, kiedy kładę ją na jego torsie. – Nie dotykaj mnie. – mówi, a ja wyrywam rękę z jego uścisku.

- Spokojnie. Chodź Cassie, oni sobie dojdą. – Arriane pcha mnie na korytarz. Rzucam karcące spojrzenie lokowatemu i idę za Arri. Odwracam się do tyłu i zauważam jeszcze, jak Harry zamyka kluczem drzwi od mojego pokoju… już wiem jak wczoraj się tam znalazł - ma klucz. 

♥♥♥

Wiem, że miały być dłuższe, aaaale właśnie jestem na etapie końcowym pisania 6 rozdziału i możliwe, że dodam go jakoś w środku tygodnia :D 
To będzie taka rekompensata, loolz
Dziękuję za komentarze i wejścia <3 To jest dla mnie COŚ WIELKIEGO! :')
I błaaagaam! Napiszcie głupie ,,PRZECZYTAŁAM" jak oczywiście przeczytacie :)
Bo nie wiem, czy ktoś to czyta - bo niby wejścia są, a komentarzy brak ;CC
i jeszcze na koniec wam powiem, że NIE jestem zadowolona z tego rozdziału :C
Jednak mogę wam przyrzec, że te który piszę teraz jest o NIEBO lepszy *_*
LOVE YOU ALL ♥
Julia ♥
PS. Kiedy się okazuje, że nie mam matematyki:

12 komentarzy:

  1. ajshsdhdsf :) nie mogę się doczekać następnego rozdziału, aż się jeszcze bardziej rozwinie akcja :D xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OMG! <3 Ja też nie mogę się doczekać - jakie reakcje będą na ZŁEGO Hazzę XD loolz

      Usuń
  2. świetnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam :D. Harry jest bezczelny, serio. Ktoś powinnien dać mu w ryj czy coś xd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem ci że serio się nad tym zastanawiam XD
      Dziękuję za przeczytanie! <3
      Julia ♥

      Usuń
  4. rozdział jest świetny i już czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Weszłam na sekundę u mamyyy :D i cóż rozdział baaaaaaaaaaardzo, krótki co przyznam, że mnie nie zadowala :c ale nie mogę doczekać się już kolejnego to muszę również przyznać.
    Harry zachowuje się jak idiota i wszystko, ale może ma w tym ukryty sens :o kto wie, czekam co dalej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję, że będą dłuższe! *_*
      Haahah XD Hazz idiota <3
      Prawda! Ale zobaczymy jak się sprawy dalej potoczą ;3
      Kocham,
      Julia ♥

      Usuń
  6. Jezzzu cudo <3 Nie mogę się doczekać następnego. Lubię Hazzę w takim wydaniu ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz ile ten komentarz wywołał u mnie radości! *.*
      Dziękuję <3
      Tak, Hazz w takim wydaniu jest osstry :D
      Kocham,
      Julia ♥

      Usuń